14 lutego 2009, 18:25
nie pamiętam samotnych walentynek,zawsze ktoś się napomknął, jakaś sympatia,przyjaciółki,nawet mama kiedyś,pies...nigdy sama.
dzisiaj po raz 3 spędzam z tym samym mężczyzną i po raz 3 tego dnia dochodzi do awantur,ze niby moja wina? a czekoladki to kto kupił?
nie znosze tego dnia bo kojarzy mi sie z placzem i zgrzytem.grrr..
a do tego dzisiaj jest studniówka,a ja nie idę.fantastycznie.
nie cierpię swojej klasy,szkoly,pani od fizyki,nie będe płacic,zeby ich oglądac 'po godzinach'.
lecz dzisiaj czuje,ze zrobiłam błąd,dzisiaj nie cierpie,zaraz będe szaleć przy drinkach i pizzy(bomba),ale za kilka lat?
p.s.
ugotowałam sama kolejny obiad.wczoraj.umrą z zachwytu.